czwartek, 26 czerwca 2014

Och Makeup! Róż od Sisley

Zostaję w temacie kosmetyków kolorowych, a konkretnie szminek. W ostatnim poście pisałam o klasycznej czerwieni od Rimmel, tym razem chciałabym Wam pokazać kosmetyk z wyżej półki, czyli organiczną szminkę od Sisley. Pomadka ma wygodne opakowanie, które błyszczy się na złoto, jego minusem jest fakt, że zostają odciski palców.

 

Pomadka zapakowana jest w welurowy pokrowiec, dzieki czemu opakowanie się nie otwiera w torebce. Chociaż wątpię, żeby mogło się otworzyć, bo zatrzask działa poprawnie.


Szminkę dostałam na urodziny. Kolor wybrałam sama, długo go szukałam i jestem jego wielką fanką.



Kolor idealnie sprawdza się zarówno do sporotwych jak i eleganckich ciuchów. Nie jest tak krzykliwy jak klasyczna czerwień, ale jest bardzo wyrazisty ze względu na jego intensywność.



Wielką zaletą są właściwości ochronne tego kosmetyku. Już po pierwszym razie usta stają się nawilżone. Jest to idealne połączenie trwałego kosmetyku o pięknym kolorze i właściwościach ochronnych. Niestety musimy za nią zapłacić około 150 PLN. Ale jeśli będziemy jej często używać, to jej wydajność nas mile zaskoczy, bo szminka zdaje się nigdy nie kończyć.



Uważam, że jedna porządna szminka w kosmetyczce należy się każdej kobiecie. A jeśli jeszcze uda się ją kupić w takim ponadczasowym i super uniwersalnym kolorze jak ten, to w ogóle świetnie. Gdybym miała ją sobie kupić sama, pewnie bym się zawahała ze względu na cenę, jednak jest to jedyny kosmetyk, obok maści z witaminą A, która pozwala mi utrzymać usta w porządku jesienią i zimą.





A Wy, polecacie jakieś pomadki z wyższej półki czy może uważacie, że to zbędny wydatek? A może udało Wam się zdobyć podobny kolor w tańszym odpowiedniku?

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Och Makeup! Czyli czerwona pomadka od Rimmel

Zawsze lubiłam wyraziste kolory na ustach. Ciemna pomadka zmienia dzienną stylizację w wieczorową. Czasami nie nakładam w ogóle makijażu tylko samą mocną, wyrazistą szminkę a i czuję się świetnie. Mam w swojej małej kolekcji jedną drogą pomadkę, ale większość z moich zdobyczy to kosmetyki za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt PLN. Tak jak prezentowana, którą można dostać w drogeriach internetowych za niecałe 20 PLN, ja swoją kupiłam w Rossmannie na -40% promocji, również za niecałe 20 PLN.



Zanim znalazłam Rimmel by Kate, która ma bardzo specyficzny, nieco duszący, ale nie przeszkadzający zapach, używałam czerwieni od Manhatanu, jednak dużo bardziej odpowiada mi konsystencja Rimmela. 


Pomadka jest matowa, co mi bardzo pasuje w mocnym kolorze. Usta optycznie wyglądają na duże, a dodatkowe drobinki tylko spotęgowałyby efekt. Do tego kosmetyk jest dość trwały w swojej konsystencji, powiedziałabym nawet, że po nałożeniu jest bliska w trwałości i strukturze do kredki.

Co jest fajne, to szminka nie jest oleista i przy spierzchniętych ustach udaje mi się zachować pożądany efekt. Jej minusem jest to, że jest to po prostu kolorówka, nie poprawia jakości ust, ale jej cena jest również adekwatna do jakości. 

A oto jak prezentuje się kolor na ustach:




Polecacie klasyczną czerwień jakiejś konkretnej marki? A może wypróbowałyście ten produkt? Podzielcie się doświadczeniami!

piątek, 20 czerwca 2014

Och Kawa! Miłość w Paryżu

Uwielbiam pić kawę. Dzień zaczynam od filiżanki tego napoju, który pijemy z P. razem. To taki nasz mały rytuał, który pielęgnujemy. Pijemy kawę z ekspresu, to był nasz pierwszy wspólny zakup małego AGD. 



Kilka lat temu na hali niedaleko naszego bloku otworzył się sklep z przyprawami, herbatami i kawą. Szybko wypatrzyliśmy dla siebie kilka ciekawych pozycji. Osobiście jestem wielką fanką kawy smakowej, nie przepadam za syropami, które są przesłodzone, ale aromatyzowane ziarna to inna bajka. W naszym sklepiku kawę nam od razu mielą i jest gotowa do parzenia. 



Po wypróbowaniu kilku smaków udało nam się znaleźć naszą ulubioną, o romantycznej nazwie Miłość w Paryżu, kawa ma bardzo delikatny smak, nie czuć w niej ani trochę kwaśności ani goryczy. W mieszkaniu unosi się zawsze lekko słodki zapach. 




Jeśli będziecie mieli okazję spróbować tej kawy, to zróbcie to koniecznie, bo być może, tak jak w moim przypadku będzie to dla Was obietnica wielu wspaniałych poranków.



Znacie również inne smaczne kawy godne polecenia?

czwartek, 19 czerwca 2014

Och Weekend! Czyli owocowe szaleństwo

Uwielbiam uciekać z miasta. Kiedy tylko mamy okazję, wsiadamy z P. w samochód i jedziemy do rodziców, w góry, albo gdzie nas wyobraźnia poniesie. Dużo czasu spędzamy w podróży. Lubimy jeździć, cieszy nas zarówno sama podróż jak i osiągnięcie celu. Szykuje nam się bardzo aktywny weekend a jego pierwszą część spędziliśmy u rodziców na łonie natury. Chciałam się z Wami podzielić owocowymi radościami, wszystkie zerwane we własnym ogródku.


 Czereśnia znajduje się w ogrodzie w moim domu rodzinnym i wiąże się z nią wiele wspomnień - moje okno w pokoju wychodzi właśnie na to drzewo, od dziecka latem zrywałam czereśnie. Owoce są już super słodkie, gorąco polecam korzystać póki jeszcze są.



Poziomki są już słodkie, jeśli macie okazję je gdzieś zebrać, to się spieszcie, bo właśnie się czerwienią



Truskawka z własnego ogródka to fantastyczna sprawa, mimo, że objadłam się tych kupnych przez ostatnie tygodnie, to te zjadałam z ogromną przyjemnością. To są z resztą moje ulubione owoce. 




Jeśli macie dostęp do domowych, niepryskanych owoców, to wykorzystajcie tę okazję i przypomnijcie sobie, jak smakuje lato. 

środa, 18 czerwca 2014

Och Manicure! Czyli czerwcowe wyprzedaże w HM

Udało mi się za 10 PLN w H&M kupić dwa zestawy paznokciowe, a w nich rzeczy, które chciałam od jakiegoś czasu sobie sprawić. 


Pierwszą z nich jest szczoteczka do paznokci, której będę używać do czyszczenia płytki z pozostałości po hybrydzie i polerowaniu. 




Drugą jest klej do tipsów, który ułatwi mi aplikację ozdób. 



Polerek nigdy za wiele, zwłaszcza tych w wersji mini, które można zabrać ze sobą w podróż.




Fajną rzeczą jest karuzela na ozdoby (zestaw zawierał również widoczne rzeczówki), pomoże mi zachować porządek w cyrkoniach i mam nadzieję, że zainspiruje mnie do ciekawych aplikacji.



W skład zestawów wchodzą również dwa kopytka, jedno z plastikową końcówką (czarne) i z sylikonową, ułatwiającą aplikację (przeźroczyste) oraz ziarnisty podręczny pilnik.




W H&M na wyprzedażach znajdziecie też masę przecenionych na 5 PLN lakierów, mgiełki do ciała za 5-10 PLN, tusze do rzęs, balsamy i błyszczyki. Te z dłuższą datą przydatności możecie kupić teraz i obdarować bliskich np. na święta. Często kupuję prezenty z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, najbardziej się opłaca tak kupować akcesoria, ciuchy i książki, kosmetyki tylko z długim terminem.

Ciuchy i dodatki również są przecenione, ja jeszcze nie dałam rady nic upolować, bo nie miałam czasu, ale będę szukać rzeczy na siłownię. 

A Wam udało się coś znaleźć dla siebie?

wtorek, 17 czerwca 2014

Och Suchy Szampon! Czyli bardzo wydajny kosmetyk od Timotey

Wypróbowałam kilka suchych szamponów, jednak chciałam Wam przedstawić ten, który uważam, za produkt najbardziej wydajny i opłacalny w relacji jakość-cena. Ma sporą objętość - 245 ml i przekłada się ona na ilość aplikacji. Mam długie i bardzo gęste włosy, w upały często korzystam z suchego szamponu, dlatego najważniejsze dla mnie, jest to aby jedno opakowanie starczało mi na więcej niż trzy użycia i tak właśnie jest z produktem Timotei.



Szampon idealnie nadaje się do fryzur, które nie znoszą świeżo umytych włosów, włosy stają się lekko matowe w dotyku i nie ślizgają się tak. To dobre rozwiązanie dla dziewczyn, które nie przepadają za efektem bądź zapachem lakieru.


niedziela, 15 czerwca 2014

Och Pedicure! Neonowa zieleń od Safari

Uwielbiam w lecie to, że często chodzę w butach z odsłoniętymi palcami. Rzadko kiedy maluję paznokcie u stóp na ten sam kolor co u dłoni, w sumie chyba nigdy mi się to nie zdarzyło. Ze względu, że często chodzę na jogę, a tam ćwiczy się na boso, cały rok dbam o to, aby mieć zadbane paznokcie stóp. Latem stonowane kolory zamieniam na np. szaloną neonową zieleń. 






Lakier z tego co pamiętam nie należy do drogich produktów, butelka jest duża, bo aż 12 ml, jednak na początku był bardzo lejący i ładnie się rozprowadzał, teraz, po upływie dwóch lat zgęstniał i jest trochę oporny, niestety nie ma kulki i ciężko go wymieszać. Data ważności wskazuje, że już jego czas, póki się jednak nie rozwarstwia postanowiłam go zachować.



sobota, 14 czerwca 2014

Och Manicure! Hybrydowe ombre

Bardzo lubię motyw ombre, od jakiegoś czasu chciałam połączyć te trzy kolory ze sobą, ale w ostatniej chwili zmieniałam zdanie. Zawsze myślałam, że nakładanie trzech kolorów zajmie mi dużo więcej czasu niż jednego. Okazało się, że uwinęłam się z całością w 40 minut, a nakładałam po 4 warstwy koloru, więc chyba nie jest źle. 


Dlaczego aż cztery warstwy? Po pierwsze - biała hybryda Tiftona (nr 28) jest bardzo gęsta i ciężko ją się rozprowadza, więc trzeba używać minimalnych ilości lakieru. Kolor jest jasny, a ja nie przepadam jak przebija pod światło. Dlatego 4 warstwy.


Po drugie róż Tiftona (nr 11) - dwie warstwy tego koloru wyglądają na pół przeźroczyste, trzecia już ładnie kryje, a czwarta pozwala na zminimalizowanie prześwitywania pod słońce. Podejrzewam, że przy grubszych paznokciach wystarczyłyby trzy warstwy, ja jednak używam czterech.



Cappuciono od Tiftona (nr 30), nakładam tylko trzy warstwy, czwarta jest zbędna, bo kryje przepięknie.








Używam wszystkich produktów marki Tifton (cleaner, aceton, odżywka, baza i top coat) , dostałam w prezencie zestaw startowy i jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż białego koloru będę szukać z innej firmy, bo ten jest zbyt gęsty i malując całe paznokcie na biało muszę co dwa wkładać je do lampy, bo inaczej się rozpływa.

piątek, 13 czerwca 2014

Och Piątek 13! O zabobonach słów kilka

Wszystkie te zabobony, czarne koty, piąteczki trzynastego, kominiarze... mam wrażenie, że rządzą naszym czasem. Na własne życzenie oddajemy nasze życia w ręce przypadku, losu, jakiejś tajemniczej energii, wróżce, czarownicy, znachorowi, tak jakbyśmy chcieli, żeby ktoś przeżył je za nas. Sądzę, że w ten sposób próbujemy scedować odpowiedzialność za niepowodzenia i błędy na nieistniejącą materię, jak najdalej odsunąć ją od nas. 

Tylko po co? Tylko głupie nie lubić uczyć się na błędach. Jacek Walkiewicz w wystąpieniu na TedEx powiedział, że to nie prawda, że człowiek uczy się na błędach, bo zna ludzi, którzy od 10 lat potrafią walić głową w ścianę i dalej się dziwią, że ich głowa boli a ściana stoi, człowiek uczy się na błędach pod warunkiem, że wie, że je popełnia. I warto sobie słowa pana Jacka wziąć do serca i przypomnieć sobie następnym razem, kiedy będziemy bali przejść się pod drabiną - 
będąc świadomym niepowodzeń możemy im w przyszłości zapobiegać. Nasz los jest w naszych rękach i najgorsze co możemy zrobić, to pozwolić, żeby stracić kontrolę nad własnym światem. Dlatego dzisiaj, w piąteczek trzynastego cieszcie się, że jest piątek, zaczyna się weekend i będziecie mogli wypocząć po tygodniu pracy, nie szukajcie na siłę pecha w tym dniu, bo na pewno , jeśli będziecie chcieli, to dopasujecie jakieś zdarzenie do tego wyobrażenia. 

Życzę Wam miłego, szczęśliwego dnia :)


czwartek, 12 czerwca 2014

Och Manicure! Trwały lakier od Vipery

Mam jeden kolor Vipery w kolekcji, ale jest on moim ulubionym lakierem. Jak teraz sobie pomyślę, to mam go od dwóch lat i konsystencja dalej jest w porządku. Co prawda muszę trochę potrząsnąć nim, ale kulka mieszająca daje radę. Lakier się nie rozwarstwił. Mam bardzo kruche paznokcie i zwykłe lakiery raczej nie trzymają się na nich za długo, z tym jest inaczej - spokojnie wytrzymuje 3-4 dni.


Na niektórych zdjęciach zobaczycie odgniecenia, nie jest to wina lakieru, bo schnie nie najgorzej, a raczej mojej niecierpliwości. Jestem przyzwyczajona do hybrydy, po której nie muszę uważać.





Ten kolor ma jedną wielką wadę - odbarwia płytkę paznokcia. Musiałam sie kilka razy ratować wybielającą odżywką 3w1 od Eveline, bo miałam żółtą płytkę. Dlatego zanim pomalowałam paznokcie nałożyłam dwie warstwy bezbarwnego lakieru, nałożyłam go też na wierzch jako top coat, żeby przedłużyć żywot lakieru.




Wydaje mi się, że lakiery tej firmy spokojnie mogę polecić mimo, że używałam ich tylko dwóch (tego ze zdjęcia i jednego pożyczonego od koleżanki).