sobota, 30 sierpnia 2014

Och linki! Sierpień

Kilka słów o miejsca, które zatrzymały mnie na dłużej w sierpniu



Kreatywna alternatywa dla #selfie, czyli pewnego rodzaju fotograficzny dialog - ona robi zdjęcie jemu a on w tym samym czasie zdjęcie jej. Piękne krajobrazy, cudne kadry. Miłość do fotografii i ładnych rzeczy. 





poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Och Trening! Czyli Trening personalny z Krystianem.

Pewnie zauważyliście, że lubię zdrowy tryb życia? W każdej wolnej chwili pędzę na siłownię, oczywiście jeśli mam czas to koniecznie rowerem, staram się zwracać uwagę na to co jem i jak żyję. Siłownia i joga pozwala mi zachować work-life balance. 

rozgrzewka
Od dłuższego czasu chodzę na zajęcia w zorganizowanych grupach, tak zwane fitnessy, jednak ostatnio miałam uczestniczyć w bardziej spersonalizowanym treningu. 
We współpracy z Trenerem Personalnym Krystianem Balowskim postanowiliśmy przybliżyć Wam jak wygląda taki trening. 



Ogólnie opieka trenera personalnego to nie tylko ułożenie odpowiednich ćwiczeń, ale pomoc w opracowaniu całego trybu życia. Od sportu, przez jedzenie po świadomość własnego ciała i umysłu. 



Indywidualny trening pozwala nie tylko na uzyskanie odpowiednich efektów, ale to przede wszystkim bezpieczeństwo wynikające z natychmiastowej korekcji błędów oraz ciągły instruktaż w celu wykonywania ćwiczeń prawidłowo.


Trening zaczęłam od 20 minut szybkiego marszu na bieżni. Następnie przeszliśmy do salki do zajęć indywidualnych i tam zaczęła się ciężka praca. 


Najpierw rozciągnęłam odpowiednie partie mięśniowe, a zaraz potem zabrałam się za ciężki sprzęt. Trzeba przyznać, że Krystian postawił mi wysoko poprzeczkę i chyba wierzył w moje siły bardziej niż ja sama, bo w pierwszym momencie jak zobaczyłam ćwiczenia to myślałam, że sobie nie poradzę. Jednak doświadczenie w pracy z ludźmi nie zawiodło Krystiana i sobie poradziłam.



W tym miejscu nie można nie wspomnieć o technice, która jest niesamowicie istotna jeśli używamy obciążeń, bo bez niej możemy nieźle sobie narozrabiać. 
  

Mój trening trwał półtorej godziny. Skupiliśmy się w głównej mierze na nogach, ale też wykonaliśmy dużo ćwiczeń wzmacniających CORE, co jest bardzo ważne perspektywie czasu, aby zachować zdrowie na długie lata. 



Nie będę ukrywać, że było ciężko i że odczuwałam trening jeszcze przez kilka dni. W sumie to zakwasy bolały jak diabli, dwa dni później weszłam na Szczeliniec Wielki i sama nie wiem jakim cudem to zrobiłam. Jednak było na prawdę warto wziąć udział w tej lekcji. 


Nie dość, że trening był bardzo świadomy z mojej strony - Krystian tłumaczył mi dlaczego robię takie a nie inne ćwiczenie, jak się nazywa i dlaczego obciążenia muszą być aż tak ciężkie ;), to do tego było bardzo sympatycznie. Czułam się bardzo swobodnie, nie krępowałam się, znałam cel i go realizowałam pod czujnym okiem specjalisty.


Generalnie zawsze się broniłam przed treningami personalnymi bo wyobrażałam sobie, że ktoś będzie nade mną stał, krzyczał i wymagał za dużo. No i teraz wiem, że miałam złe wyobrażenie, bo trener to partner, kumpel, a nie tyran, w końcu dwie osoby muszą się czuć dobrze, żeby to miało sens. Polecam każdemu spróbować treningu personalnego, oczywiście polecam Krystiana.


Tutaj znajdziecie link do fanpage Krystiana na Facebooku. 


Korzystając z lekcji z trenerem personalnym możemy nauczyć się do czego służą przyrządy na siłowni. Do tej pory, wszystko poza orbitrekiem i bieżnią było dla mnie okryte tajemnicą. Teraz wiem co i jak mogę zrobić wykorzystując maszyny na siłowni.


Trening odbył się we Wrocławiu w  PUMA GYM & FIT CLUB, była to moja pierwsza wizyta w tym klubie, ale jestem pod wielkim wrażeniem. Zawsze zwracam uwagę w fitness klubach na szatnie i łazienki i muszę przyznać, że tutaj jest bardzo przyjemni i czysto. 
Do tego zadbane sprzęty i rodzinna atmosfera... no i wygodne kanapy przy recepcji ;). Bardzo fajne miejsce, każdy powinien mieć taki klub w okolicy. 
Panie może zainteresować fakt, że w klubie znajduje się pokój zabaw w którym można zostawić pociechę na czas treningu.

endorfiny!


Jeśli chodzi o ciuchy, które miałam na sobie podczas ćwiczeń, to opisywałam je w poście Och Fitness.


I na koniec pamiątkowa fotka.


Było to fajne przeżycie i myślę, że warto korzystać ze spersonalizowanych ćwiczeń, zwłaszcza w świecie, kiedy internet zasypany jest filmikami i rysunkami z ćwiczeniami, które nie zawsze są prawidłowo wykonane i w niewiedzy możemy sobie uszkodzić np. kręgosłup. Dlatego wszystko robimy z głową a jeśli nie wiemy gdzie szukać informacji to zgłaszamy się do profesjonalnego trenera, który nam pomoże. 

niedziela, 3 sierpnia 2014

Och Wishlist! Czyli lipcowych zachcianek spełnianie.

Pamiętacie moją lipcową wishlistę?

Chciałam się z Wami podzielić tym, co udało mi się zrealizować.





Kolorowy pokrowiec na siodełko sprezentowali mi znajomi z pracy na moje urodziny. Żaden deszcz już mi nie straszny! A mój rower zrobił się bardzo kolorowy i jeszcze bardziej go lubię. Z daleka widzę, że stoi przy stojaku, oraz dużo łatwiej mi go znaleźć wśród gąszczu jednośladów. 

Pokrowiec ma jeden, uniwersalny rozmiar i zakłada się go na gumkę. Świetna sprawa, polecam  ten  piękny i praktyczny gadżet każdemu miłośnikowi rowerów.
W koszyku widzicie bidon z posta o tym w czym nosić napoje na siłownię




Tort z cukierni na ul. Komandorskiej to zawsze dobry pomysł i może nie było go na mojej wishliście, to pracowe urodziny bez niego to nie byłoby to samo!





Pastelowa emaliowana brytfanka chodziła za mną od dawna. Długo się zastanawiałam, czy chcę zamykane naczynie żaroodporne czy brytfannę. Jak zobaczyłam pastelową kolekcję Emalii Olkusz wiedziałam, że właśnie dokonałam ostatecznego wyboru. A koniec końców dostałam ją w urodzinowym prezencie. 

Jeszcze nie miałam okazji z niej skorzystać, ale myślę, że przed nami długie lata wspaniałych potraw. 






Stabilne sandały na słupku. Plan był na takie w kolorze nude, los jednak na moją drogę sprowadził czarne. Zdecydowałam się na nie, ponieważ mają wysoką platformę i zapięcie wokół kostki a do tego udało mi się je upolować na wyprzedaży za 50 PLN. Wybaczam im więc, że lekko odbiegają od wyobrażenia z wishlisty. 






Szary tank-top. Ten z wishlisty był biały, nie udało mi się jednak znaleźć prostego, nieprążkowanego podkoszulka. Będę na pewno poszukiwać idealnej koszulki w przyszłości, tymczasem ten, najzwyklejszy podkoszulek kupiłam w Croppie za niecałe 10 PLN, w składzie na 95% bawełny i 5% elastanu. 



Nie udało mi się kupić dużej torby i tiulowej spódnicy, ale na pewno jeszcze będę ich poszukiwać.