W niedzielę posiłkiem przed treningiem jest śniadanie. Dzisiaj pokażę Wam co jem, żebym było lekkostrawne ale i na tyle sycące aby dać mi energię do ćwiczeń.
Jak zauważycie nie ma w moim niedzielno-śniadaniowym menu mięsa. Są za to grzanki z pełnoziarnistego chleb na naturalnym zakwasie, dużo sałaty, która zawiera przeciwutleniacze, oraz ser żółty, no bo jakiś konkret musi być ;)
Ważne jest dla mnie aby posiłek był pełnowartościowy, dlatego uzupełniam grzanki o jogurt z ziarnami słonecznika, miętą i owocem (dzisiaj nektaryna).
Wczoraj upiekłam też moje ulubione marchwiowe muffiny z tego przepisu, dołączyłam do śniadania.
Cała porcja jest nieduża i nie zapycha, ale przez długi czas pozwoli mi czuć się sytą, ale nie ociężałą, co jest dla mnie kluczowe z perspektywy porannego ABT.
Całość popijam kawą z mlekiem.
od dziś będę marzyć o takim śniadaniu :D
OdpowiedzUsuńps. nie wiem czy wiesz, masz włączoną weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy :)
tak, wiem, mam wyrywkowo ustawioną, mocno przeszkadza?
Usuń